strony

wtorek, czerwca 25, 2013

DZIEWCZĘTA GINĄ W JANOWĄ NOC


Zastanawiałam się ostatnio, czy umiem jeszcze obsługiwać klawiaturę. Sesja i te sprawy. Ale niesamowita rzecz się stała w niedzielę i przejść bez paru słów nie może, pomimo tego, że tam obok leżą deadliny i śmieją mi się w twarz.
Nie nowość to, że jestem wielką fanką folkloru i życia w czasach dawnych, dlatego też najchętniej uciekam w fantastykę, bo tam zdarzyć się może wszystko, ciągle żywe są legendy i inne rusałki, dziwożony i południce. No kurcze, zawsze tak chciałam. W Wiedźmina gram tylko to po, żeby sobie popatrzeć na te wioski i topielce, powczuwać się w piękne panny o słonecznych warkoczach i w powłóczystych szatach. Jaki był też mój zachwyt, w chwili, gdy znalazłam na fejsie Noc świętojańską organizowaną przez Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie. I jaka była moja rozpacz, gdy w niedzielę rano obudził mnie deszcz siekący po szybach.

piątek, maja 31, 2013

TO JESZCZE PASJA CZY JUŻ PRACOHOLIZM?


Teraz to już oficjalne. 
Jestem grzybem.
Od dwóch tygodni nie obejrzałam żadnego serialu. Nie pamiętam jaką książkę ostatnio czytałam. Przegapiłam premierę Iron Mana i Wielkiego Gatsby. Rysik zapomniał już jak wygląda dotyk mojej dłoni. Przestałam nawet słuchać Lany del Rey.
Generalnie, to prawie nie miałam czasu spać.

poniedziałek, maja 20, 2013

DOCTOR WHO - JAK ROBIĆ NAJLEPSZE FINAŁY SEZONÓW EVER


Jesteśmy przyzwyczajeni do życia w świecie, który nie zaspokaja naszych oczekiwań. Nigdy się z tym do końca nie pogodziłam, więc stosuję różne uniki mające ochronić moją wrażliwą duszę przed zdruzgotaniem. Tak też nie przeczytałam i nigdy nie przeczytam ostatnich kilku tomów Ani z Zielonego Wzgórza, bo nie chcę, żeby dorastała. Nie obejrzałam Avatara, bo dostał tyle Oskarów, że oczekiwania mam wywindowane tak, że jestem pewna, że mnie rozczaruje. Niektóre książki (trylogia Igrzyska śmierci, trylogia Władca Pierścieni, Saga o Wiedźminie) uwielbiam całą sobą nienawidząc je jednocześnie, bo zakończenie, chociaż jedyne możliwe i potraktowane jak najmniejsze zło i tak mnie zasmuca, oburza i sprawia, że mam ochotę jednocześnie płakać w poduszkę i bić głową w ścianę. Nienawidzę zakończeń.

czwartek, maja 16, 2013

PRZEZ ŻOŁĄDEK NA INSTAGRAM


Fotografowanie jedzenia to, obok wczorajszego wywiadu Maffashion u Wojewódzkiego, najgorętszy temat internetów. Wczoraj poruszał go mimochodem Artur Smolicki z newcreative.pl na Network Session w Lublinie a Riennahera zastanawiała się kilka dni temu czy nie ma z tego powodu zaburzeń psychicznych. Muszę się przyznać, że popełniłam fotografowanie jedzenia jakieś trzy razy w swoim życiu. A dziś już jako ekspert w dziedzinie przychodzę z pomocą tym milionom, które cierpią piekielne katusze i chodzą do psychiatry, żeby pomógł wyjaśnić tę mrożącą krew w żyłach, tajemniczą niczym Atlantyda zagadkę wszechświata. 

Po co do cholery robisz temu zdjęcie, zamiast jeść?

wtorek, maja 14, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 19


Zdałam sobie ostatnio sprawę z tego, jakie to ja mam wielkie szczęście, że zrywam się o świcie w poniedziałkowy poranek nie dlatego, że muszę, bo mam obowiązkowy wykład, ale dlatego, że mam bardzo ciekawy wykład. I tak mnie on natchnął ostatnio... W średniowieczu nikt nie rysował aktów, bo żeby mieć modela trzeba było uzyskać pozwolenie papieskie. A pomimo tego zdarzali się szaleńcy/pasjonaci wykupujący ciała zmarłych, żeby na nich poćwiczyć. 

Dziś mamy modelki na zajęciach, brat jest skłonny posiedzieć chwilę bez ruchy jak się go odpowiednio przekupi, jest posemaniacs... I oczywiście nie doceniamy (i nie korzystamy!) tego, bo zdobycie tego nie przysporzyło nam trudu. Ale wszechświat już wie, że Patrycja jest wdzięczna. 

niedziela, maja 12, 2013

JESTEŚ PRZYWÓDCĄ, DEAL WITH IT


Żyjemy w świecie, w którym większość z nas jest konformistami i jest nam z tym dobrze. Nie mamy wewnętrznej potrzeby działania, manifestowania własnych poglądów, boimy się wykraczać przed szereg i wpływać na ludzi. Najbardziej boimy się odpowiedzialności. Ale jeśli chcielibyśmy się przyjrzeć temu z szerszej perspektywy, okazało by się, że nasz strach jest irracjonalny, bo to, że jesteśmy ludźmi, robimy i mówimy rzeczy określa nas samych i chcąc nie chcąc wpływa na innych. Każdy miał w życiu sytuację, gdy jedno zdanie usłyszane z ust innego człowieka pomogło mu podjąć decyzję czy otworzyło umysł. Okazuje się więc, że żeby wskazywać drogę, nie potrzebujemy tabliczki przywódca, której tak się boimy. Zmień sobie jej nazwę na rozmówca, drogowskaz albo trendsetter, jeśli poczujesz się z tym lepiej, ale wyjdź poza strefę komfortu i przyznaj, że nim jesteś.
Bo tak jak każdy z nas jest na swój sposób kreatywny, tak też każdy ma w sobie lidera.

wtorek, maja 07, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 17/18


Oficjalnie zakazuje się dokarmiania* Patrycji. Gdyż więcej niż regulaminowe 2 dni laby tygodniowo powodują u niej nadmierne rozleniwienie, spanie do 15.00 i nieufne spoglądanie na tablet bądź ołówek z podejrzeniem groźby ataku z ich strony. Jednym zdaniem, wolne mi nie służy, liczą się tylko deadliny.

* rozumie się przez to strawę duchową, książkową, filmową, serialową oraz sen.

niedziela, maja 05, 2013

ŻYĆ Z SERCEM NA DŁONI CZY Z GŁOWĄ NA KARKU?


Kilka dni temu ktoś przypomniał mi wielki problem, z którym borykali się przed maturą: w wyborze kierunku studiów kierować się głową czy sercem? Wylądowałam na grafice, więc łatwo stwierdzić, czym ja się kierowałam, ku ubolewaniu drogich rodziców. Czy czuję się przez to gorsza, zdeptana przez inżynierów na rynku pracy i mam ochotę tylko na zakopanie się w podziemnych korytarzach pod moim domem, by tam dokonać końca swoich dni otoczona przez robactwo piekielne i podobnych mi kloszardów? 
Niedoczekanie.

czwartek, maja 02, 2013

SERIALOVE NOWOŚCI NA WIOSNĘ


Taką słabością, do której nie wstyd się przyznać a jeszcze można na jej temat prowadzić fascynujące rozmowy jest oglądanie seriali. Do mnie ten trend dotarł jakoś przed maturą (a kiedyż by indziej) i jak do tej pory ma się dobrze. Karmię go regularnie, całuję w czółko codziennie przed snem, prowadzimy razem całkiem udane życie. Bywają jednak takie momenty, że nudzi nam się ten związek, potrzebujemy czasu na zmiany. Ten właśnie nadszedł za sprawą mnóstwa nowości pojawiających się na nieśmiertelnym iitv.info. A nie przywykłam do nierozpoznawania pojawiających się tam tytułów.

poniedziałek, kwietnia 29, 2013

MIEJSCE, KTÓRE PAMIĘTA


Jeszcze w sumie nie jestem taka stara. Jakby się zastanowić, to tak z tydzień temu skończyłam dopiero (i aż!) 20 lat. Ale to be honest nie mam pewności, czy zaduma nad własną przeszłością ma jakiś związek z liczbą przeżytych wiosen, bo jakby to było wczoraj pamiętam siebie jako zapłakaną 6-latkę, która rozpaczała, że nie może mieć ponownie 3 lat (?!). Nie mam pojęcia, co mnie tak zasmuciło, ale podejrzewam, że byłam po prostu rozdrażniona, bo nie mogłam już liczyć na niczyją pomoc przy kąpieli.

czwartek, kwietnia 25, 2013

WIELKI GATSBY. WIELKIE NADZIEJE


Zanosi się na największą, najbardziej kasową, zrobioną z najwykwintniejszym przepychem, z oprawą graficzną na najwyższym poziomie i soundtrackiem przepełnionym najlepszymi współczesnymi głosami produkcję tego roku. Proszę, nie rozczaruj mnie, Gatsby.

poniedziałek, kwietnia 22, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 16


Ostatnimi czasy za punkt honoru wzięłam sobie jako takie zilustrowanie swoich wyobrażeń na temat prawie wszystkich wierzeń w Pieśni Lodu i Ognia. Oprócz Siedmiu, bo ich nie lubię. I tak był już R'hllor, Starzy bogowie Północy i Utopiony bóg z Żelaznych Wysp. Przyszła kolej na jedno z moich ulubionych książkowych wierzeń (dzięki Jaqenowi H'ghar i Aryi of kors) czyli Boga o Wielu Twarzach. I w momencie, gdy bazgroły się zapisywały, komputer zapomniał jak komputerować. Wyostrzył, spikselował, zepsuł kolory i w ogóle mam wrażenie, że powyżywał się na mnie za to na przykład, że nie pamięta, kiedy ostatnio jadł.

sobota, kwietnia 20, 2013

PIĘKNO LUDZKICH RELACJI


Szukałam wczoraj czegoś miłego do obejrzenia (tak, jestem grzybem, siedzę w domu w piątkowe wieczory) i wpadł mi w oko film Delikatność. Otagowany na filmwebie jako komedia romantyczna, całkiem nowy (2011), z Audrey Tatou i francuskiej produkcji (co weszło mi na ambicję i musiałam sprawdzić, czy wciąż jestem w stanie zrozumieć coś w tym dziwnym języku). Chociaż w sumie nie, najbardziej zachęcił mnie uroczy plakat. Tak ładny jak sam film.

środa, kwietnia 17, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 15

Gdzież ja miałam głowę, gdy robiłam ten nagłówek. Przecież napis powinien być Comic Sansem, teraz się nie liczy ;< widocznie font Bilbo Handwrite bardzo chciał zaistnieć, takie życie. Życie też zrobiło mi UROCZEGO psikusa, bo ta wiosna, którą niejednokrotnie przyzywałam tańcząc nocą nago przy ognisku, w końcu przyszła. A mnie pokarało (wiem, powinnam była chociaż buty zakładać do tego tańca), leżę z katarem i gorączką (chyba się to odbija na moim umyśle) jak ten grzyb. Przynajmniej mam aż nadto czasu na molestowanie fotoszopa.

wtorek, kwietnia 16, 2013

TAK RODZI SIĘ LEDENDA


Często bywa, że mając w ciągu dnia do zagospodarowania trochę czasu, z którym nic konstruktywnego nie da się zrobić, wędruję do Empiku. I najpierw bulwersuję się w skrytości ducha, że przy każdych moich odwiedzinach jest coraz mniej miejsc do siedzenia, a potem wpada mi w ręce książka, dzięki której zapominam, że w beznadziejnym geście przycupnęłam na podłodze. A czytając Maladie mogłabym być nawet podwieszona za nadgarstki na żyrandolu... i mało by mnie to obchodziło.

niedziela, kwietnia 14, 2013

NIE MA NA CO CZEKAĆ


Myślę, że nadchodzi wiosna (co wbrew pozorom wcale nie jest takie pewne w połowie kwietnia). Dla takich zmarzluchów jak ja to dobry moment, żeby wygrzać na słoneczku stare kości i ze świeżym umysłem spojrzeć na świat. Bo nawet stojąc na przystanku nie trzeba już martwić się, czy palce u nóg przypadkiem nie kończą żywota z tego mrozu a można cieszyć się wiatrem we włosach. I pomyśleć o zmianach na lepsze.

środa, kwietnia 10, 2013

CHWILA WYSIŁKU, WIELE KORZYŚCI

pinterest
Nigdy nie byłam zbytnio aktywnym dzieckiem. Zamiast wspinać się na drzewa i jeździć na rowerze, wolałam kolorować obrazki i czytać książki. Każdy fikołajtek (gash, ten sexy slang 10-latka) poprzedzony był litrami łez. I w ogóle. Trauma. Tak jak wspominałam, utrzymało się to mniej więcej na tym samym poziomie do dnia dzisiejszego.

poniedziałek, kwietnia 08, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 13/14


Kiedyś marzyłam o tym, żeby zostać koalą, siedzieć cały dzień na drzewku brzuchem do góry, wcinać eukaliptusa i martwić się tylko tym, na które następne drzewo się wtoczyć. A potem wstąpiłam do AIESEC. W ogóle lamą jestem, dla mnie w zeszłym tygodniu nie było poniedziałku. Były za to ze trzy soboty, cztery niedziele a potem czwartek. To pewnie przez te podróże w czasie z Doktorem.

sobota, kwietnia 06, 2013

GANGSTER SQUAD. POGROMCY OCZEKIWAŃ


Po obejrzeniu Crazy. Stupid. Love (wcale nie tak dawno temu) oszalałam ze szczęścia na wieść, że Emma Stone znów zagra z Ryanem Goslingiem. A wisienką na torcie było osadzenie filmu Gangster Squad w I połowie XIX wieku, bo nie ma nic lepszego niż Hollywood z tamtych czasów. Nic dodać, nic ująć - moje oczekiwania były wysokie. 
No to się rozczarowałam.

czwartek, kwietnia 04, 2013

JEDEN PROGRAM, TYLE EMOCJI


Co się powinno rozpocząć pięć tygodni temu a tego nie zrobiło? Wiosna.
Co się rozpoczęło pięć tygodni temu, choć nie powinno? Top Model.

wtorek, kwietnia 02, 2013

GRA O UWAGĘ WIDZÓW


Po miesiącach odliczania, milionach teaserów, trailerów, plakatów i ogólnej ekscytacji fajnie poprowadzoną kampanią promocyjną przyszedł czas na ten właściwy produkt. Nie szukając porównania gdzieś daleko, po obejrzeniu odcinka poczułam się jak po odgryzieniu głowy czekoladowemu zajączkowi, przekonując się, że jest pusty w środku.

piątek, marca 29, 2013

DAJ SIĘ PORWAĆ SERBSKIM RYTMOM


Pomimo tego, co dzieje się za oknem, jakby nie było, kończy się marzec (u dont say). Czyli, chcąc nie chcąc, myśli powoli kierują się ku wakacjom, słońcu(!), wolnemu umysłowi i innym sielankom. A ja się mega jaram, bo w moim przypadku równa się to poszukiwaniom projektu Global Citizen AIESEC. Jasne, że gdybym nie miała żadnych ograniczeń, nie musiałabym się nad niczym zastanawiać i wyfrunęłabym gdzieś do Oceanii. Niestety jestem tylko człowiekiem i skupiam się na Bałkanach. Początkowo wydawało mi się to takie leeejm, ale spędziłam kilka ładnych godzin na przeglądaniu stron o tamtejszej kulturze i okazało się, że nie mogłam się bardziej mylić, bo to teoretycznie tak bliska a jednocześnie tak różna i fascynująca kraina. I z mega świetnym starym rockiem.

środa, marca 27, 2013

Z MĄDROŚCI BARNEYA STINSONA


Jakby to było wczoraj, pamiętam siebie stojącą w różowo-fioletowym zimowym kombinezonie i rękawiczkach na sznurku, z buzią równie szeroko otwartą i oczami jak 5 złotych wgapiającą się w rząd lalkowych bobasów z lśniącymi puklami. Pamiętam też jedno zdanie wypowiedziane przez mamę: Za duży wybór!. I to, że zdecydowałam się na tę w różowej sukience i dałam jej na imię Klaudyna.
Dafaq^^

wtorek, marca 26, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 12



O ile przez długie tygodnie omijałam zajęcia z malarstwa szerokim łukiem, o tyle w ostatnim tygodniu dobrowolnie (!) siadłam do niego w domu (!), żeby trochę go pokrzywdzić. I akurat to mi się udało perfekcyjnie, bo jestem chyba na tym wydziale jakimś wynaturzeniem, mutantem i w ogóle niemalże istotą o trzech parach oczu, bo czego się pędzlem nie dotknę, to zamienia się w ruinę niczym za sprawą czarodziejskiej różdżki. A na dodatek, posiedziałam chwilę nad architekturką pełną szczegółów, co jest generalnie drugą moją zmorą, gdyż jestem istotą ekspresyjną. I na skali fajności prac najwyższe noty mają te, których tworzenia początek był jak najbliżej końca. Tak więc w ogóle dałam czadu w tym tygodniu, sama siebie nie poznaję.
Wiosna idzie czy jak?

sobota, marca 23, 2013

LIVING DIVERSITY

pinterest
Gdy pojechałam na swoją pierwszą konferencję AIESEC, był tam jeden bardzo barwny gość rozkręcający całą imprezę. Jego zadaniem było inspirować niewbies i robił to lepiej niż dobrze, bo w ilu krajach on nie był, na ilu kontynentach nie miałby znajomych i w ogóle czego on już w życiu nie zrobił. W wieku około 25 lat, oczywiście. Jasne, że fajnie było o tym posłuchać i poczuć taki american dream, ale nasuwała się myśl, że damn, on jest jeden na miliony, no! Udało mu się, fajnie, ale reszta może nie mieć tyle szczęścia. Tyle, że fakt, on jest jeden na miliony, ale te miliony nie pozostają w tyle.

piątek, marca 22, 2013

MAŁE PRZEZNACZENIE


Czy gdyby życie było filmem, kelnerka-pisarka amatorka wylałaby kawę na wydawcę? Czy człowiek budziłby się sekundę przez pożarem, stóż prawa przechadzałby się koło miejsca zbrodni a nieszczęśliwe zakochani umieraliby w momencie gdy już mogliby być w końcu razem? Czy gdyby życie było filmem, obok ludzi mających kontakty ze szpiegami, zamieszkałby węszyciel?

poniedziałek, marca 18, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 11

pinterest
Zimo, to już przestaje być śmieszne. To, że w piątek zasypałaś drogę do mojego domu w taki sposób, że własna mama obudziła mnie słowami 'dzisiaj nigdzie nie jedziesz' było całkiem uroczę, dzięki. Ale, heloł, masz dokładnie 3 dni żeby usunąć wszelkie oznaki swojej bytności z ulic, pól, lasów, w ogóle z mojego życia. Więc, tak jakby, ogarnij się...?

piątek, marca 15, 2013

WIECZNIE ŻYWE HISTORIE MIŁOSNE


Mam taką kuzynkę, z którą nigdy nie możemy nic razem obejrzeć. Powód jest prosty: w naszych wspólnych gustach leży tylko fantasy, więc wszystkie filmy i seriale, które były do obejrzenia, już dawno widziałyśmy. A więc (wypinamy się wdzięcznie na gramatykę) zwykle wygląda to tak, że ona proponuje coś z horrorów, na co ja uśmiecham się kpiąco jednocześnie chowając się za poduszką. Po czym rzucam tytułem jakiegoś romansidła, na którego dźwięk ona robi się zielona na twarzy z nudy i obrzydzenia. Jak świat światem nikt przez panem Jonathanem Levine nie był szalony na tyle, by połączyć dla nas te dwa gatunki. 
Not even Tim Burton.

środa, marca 13, 2013

METRO 2033 - CZYLI JAK SPRÓBOWAĆ NIE ZWARIOWAĆ



Około tygodnia temu, gdy byłam jeszcze w fazie zagłębiania się w hungergamowy fandom, natknęłam się gdzieś na porównanie trylogii do książki Dmitrija Głuchowskiego Metro 2033. Z ciekawości przeczytałam kilka recenzji i dojrzało we mnie postanowienie sprawdzenia fenomenu tego post nuklearnego świata na własne oczy. Zwłaszcza, że rzecz wydawała się mieć poważniejszą otoczkę niż trylogia pani Collins.

poniedziałek, marca 11, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 10


Tak, to prawda. Moje życie jest skończone. Dobiegło końca, bo narysowałam już wszystkie najprzystojniejsze, najfajniejsze, najzabawniejsze postacie jakie istniały i istniały i istnieć będą. 

niedziela, marca 10, 2013

MUFFINKI RAFAELLO RAZ PROSZĘ


Dziś jest jedna z tych niedziel, które płyną powoli i spokojnie na czytaniu książek czy oglądaniu filmów a kulminacyjnym punktem dnia jest obiad. Jeśli powieść, którą czytasz (której recenzja skądinąd właśnie powstaje) szarpie ci nerwy, najlepszym sposobem na zrelaksowanie się jest pieczenie. Dziś - babeczek.

sobota, marca 09, 2013

A TY JAKIE ZDJĘCIE SOBIE ZROBISZ W KAPITOLU?

Ostatnimi czasy z wypiekami na twarzy obserwuję rozwój pewnej akcji promocyjnej. Dobra, jakiej tam pewnej. Odrzućmy kurtuazję i mówmy prosto z mostu. Chodzi oczywiście o Hunger Games. Kręcą film, drugą część, wychodzi jakoś w listopadzie i mam nadzieję, że utrzyma poziom książki, tym samym podnosząc poziom pierwszego filmu. Bo reklamę sobie robi taką, że mucha nie siada. Akcja jest TAK DOBRA, że może okazać się ZA dobra. Ekranizacja może nie udźwignąć oczekiwań wyrobionych przez promocję. 
Serio.

środa, marca 06, 2013

W CZYM NIE CHODZIĆ NA WIOSNĘ


Jak miło, że wiosna do nas wpadła. Szkoda jedynie, że na krótko. Co nie zmienia faktu, że pewnego dnia (ciągle mam nadzieję, że bardzo niedługo!) zostanie na stałe i zimne stopy będą tylko przykrym wspomnieniem. A wtedy należało by wyciągnąć z szafy odpowiednio lekki ciuszek na wierzch. Problem zaczyna się wtedy, gdy nigdzie nie można go dostać.

poniedziałek, marca 04, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 9


Kochany Sheldonie!
Zawsze wiedziałam, że jest między nami cienka nić porozumienia, pewna trudno uchwytna jedność umysłów, dzięki której wydajemy się tak dobrze rozumieć, pomimo tego, że się nie znamy. Niestety, nigdy nie mogłam domyślić się powodu jej istnienia.
Teraz widzę go całkiem wyraźnie.

niedziela, marca 03, 2013

MAY THE ODDS BE EVER IN YOUR FAVOR


Tłumy wiwatują w szaleńczej ekscytacji. Prowadzący rozpływa się w uśmiechach uniesienia. Mentorzy nie mogą się nachwalić swoich zawodników, ich talentu i determinacji. I co im po tym. 
Skoro zwycięży tylko jeden.

piątek, marca 01, 2013

PRÓBOWAĆ KAŻDY MOŻE


Nigdy nie byłam z tych lubiących wysiłek fizyczny. Już w podstawówce, gdy miałam same szóstki i piątki, jedyną czwórą, która 'psuła mi świadectwo', była ta z wf-u. Potem było tylko gorzej.

wtorek, lutego 26, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 8


Nie ma spania, są deadliny. 
Miałam takie nie wiadomo czym podparte przeczucie, że po skończeniu sesji, nadejdzie chwila wytchnienia. Nie rozumiem, jak mogłam tak pomyśleć. Nie, żebym narzekała, bo AIESEC zawsze spoko, daje mi dużo radości, możliwość rozwijania się i w ogóle, ale jest też wielkim smokiem czasożernym. Dlatego mój challenge week znów się przesunął, jestem złym  człowiekiem.

niedziela, lutego 24, 2013

ILE CIEBIE JEST W TOBIE?

pinterest.com
Każdy ma jakieś swoje cele, marzenia i ambicje. Większe lub mniejsze. Jest nas na Ziemi 7 miliardów. Ciekawe ile procent ludzi chce zostać sławnym? Ile z nich ma talent? Ile z utalentowanych ma okazję, żeby się pokazać? A ile ze szczęściarzy ma środki na wypromowanie? Nie mam takiej wiedzy, ale założę się za kinder niespodziankę, że niewielu.

czwartek, lutego 21, 2013

CHLEBA I IGRZYSK



W poniedziałek spokojna i niczego nie świadoma zaszczyciłam uczelnię swoją obecnością zaraz po feriach. Aż tu nagle, ledwo zdążyłam wypowiedzieć słodkie słowa powitania, zarzucono na mnie pułapkę, z której jest tylko jedno wyjście. Otóż wręczono mi książkę, o której słyszałam od dawna, że jest jedną z ulubionych kumpeli i nie będę miała spokoju, dopóki nie przeczytam. No to wzięłam, cóż było robić. I tym prostym gestem zaczęło się moje błogosławieństwo i przekleństwo.

środa, lutego 20, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 7


Geniuszę ostatnio bez opamiętania. Teraz dla przykładu dałam popis uporządkowania i skrupulatności zapominając o moim czalendżu. Sama siebie usprawiedliwiam tym, że przez ostatnie diw doby pochłonęła mnie sprawa może nie ważąca o moim życiu lub śmierci, ale o spokoju ducha na pewno. Z resztą już się tkliwie pochylam nad jej recenzją...

niedziela, lutego 17, 2013

MIASTO STU MOSTÓW


Tak jak wspominałam, będąc w zachodniej części kraju, przy okazji odwiedziłam też Wrocław. Nie wiem, czy to tylko ja byłam karmiona takimi peanami na cześć tego miasta czy to każdy ma gdzieś ukryte w swojej głowie przeświadczenie, że co jak co, ale Wrocław to jest piękny. Może to dlatego, że wygrał Europejską Stolicę Kultury 2016 albo dlatego, że tyle kasy wkłada się w tym mieście w różnorakie inwestycje. Nie wiem, ale postanowiłam sprawdzić.

sobota, lutego 16, 2013

POZNAŃ VS LUBLIN: PIERWSZE STARCIE



Właściwie to siedzę już okryta własnym kocem i we własnym domu od dwóch dni, ale dopiero teraz znalazłam w sobie odrobinę zapału do posegregowania zdjęć. Zwłaszcza, że rozżalił mnie fakt, że nie mogłam zrobić tego w pociągu i w ten sposób zaoszczędzić czas, bo wykrakałam i tym razem jechałam w staruszku z przedziałami. Maksymalnie wypełnionymi przedziałami. 

wtorek, lutego 12, 2013

POCIĄG DO POZNANIA WYCZUWAM



Mając do dyspozycji 6 długich godzin w pociągu można na przykład obejrzeć pół sezonu Gry o tron again. Można też pisać. Wczoraj sama sobie zaimponowałam wybierając to drugie ^^

poniedziałek, lutego 11, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 6

Jon Snow z przed tygodnia.
Zaszczytny tytuł: pierwszy z serii.

Dzisiejszy drawing challenge jest bardzo męski. Powiedziałabym również, że bardzo przystojny i pociągający. Przynajmniej w oryginałach. Co jak co, ale modeli umiem sobie odpowiednio dobierać.

niedziela, lutego 10, 2013

CZERWONY KAPTUREK HISTORIA ZMYŚLONA


Raz na jakiś czas rodzina się mnie wypiera, zrywa wszystkie więzi i grozi wyprowadzką. Zwykle (don no łaj) zbiega się to w czasie z takimi sensacjami jak: ja biegająca w sukni ślubnej po polach, ja leżąca na oszronionej ziemi w letniej sukience, ja biegająca boso po konarach drzew w mroźnym listopadzie albo, jak ostatnio: ja przebrana za hiszpańską inkwizycję leżę w śnieżnych zaspach z krukiem nad głową. Naprawdę, nie rozumiem o co im chodzi. Zwłaszcza, że sprawczynią zamieszania jest zawsze siostra cioteczna - przyszła (lub niedoszła) panna fotograf. 
Ona ma wizję. 
Płacę ja. Zwykle katarem.

piątek, lutego 08, 2013

NA BOGATO O NĘDZNIKACH


Nie można być fanem filmów kostiumowych i nie zobaczyć Les Miserables. Miałam tę, w dosłownym tego słowa znaczeniu, przyjemność we wtorek, po prostu monotematyczny wszechświat nie pozwalał mi tego docenić, right? A było na czym ucho i ucho zawiesić!

wtorek, lutego 05, 2013

PRZYPADEK? NIE, TO PRZEZNACZENIE

The Witcher 3

Wszechświat chyba się dziś uparł, żeby mnie wykończyć. Okazuje się upierdliwie monotematyczny. Tylko wiedźmin i przeznaczenie mu w głowie. To prawie tak jak w mojej. Dobraliśmy się jak w korcu maku.

poniedziałek, lutego 04, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 5

Dzieło wyjątkowo nie komputerowe a wynik popylania dłutkiem na linoleum ^^

Kto jest szczęśliwą posiadaczką tabletu, no kto? Moje małe, prymitywne, kochane maleństwo. Nie, żebym zaczęła nagle tworzyć arcydzieła, przeciwnie na początku nie potrafiłam tym rysikiem zrobić nawet prostej kreski, ale znalazłam mentora, pana Martina Perhiniaka i jego sesję Digital Art for Beginners. Poczuwam się i namiętnie korzystam. Przy okazji sesja zbliża się ku końcowi, więc ostatni weekend spędziłam na męczeniu nowego cudeńka i czytaniu wiedźmina once again. To połączenie dało ciekawe rezultaty ^^

sobota, lutego 02, 2013

ROZDAJEMY GRAMOFONY


W tym momencie najcieplejszym miejscem w moim domu jest kotłownia (czyli miejsce, gdzie się łowi koty). Gdyby kabel od internetu sięgał dwie kondygnacje w dół, bez wahania zamieniłabym moje biurko i zimne krzesełko na stertę ukurzonych drew pod cieplutkim bojlerkiem. W jakim przedziale czasowym kaloryfery zorientują się, że piec dostał dużo czarnego, pysznego jedzonka? 
Po pięknym dzień dobry, here we go, Grammy Awards 2013. Nawet nie próbuję zgadywać w jakich kategoriach zostaną rozdane nagrody za jakieś półtora tygodnia w Los Angeles (tam jest ciepło!). Dlatego rozdam własne, co się mam ograniczać.

czwartek, stycznia 31, 2013

JAK PRZEŻYĆ NA PUSTYNI


Wczoraj był jeden z tych dni, gdy po prostu wszystko idzie nie tak, jak powinno, tak jakby wszechświat chciał powiedzieć 'umrzyj, leniwa świnio'. W takim dniu pozytywne epizody mają przerąbane, bo albo się je pomija i neutralizuje albo nadinterpretuje pokazując światu ogrom ich negatywności. Takie dni nie należą do dobrych dni. W pakiecie występuje wtedy ochota zakopania się w czeluściach własnej kołdry na co najmniej milion lat. Pragnienie nie może zostać urzeczywistnione, więc wszechświat robi jeszcze większą szyderę szczerząc kły w obleśnym 'deal with it'. Zawsze wtedy ziemia wydaje się niegościnną pustynią bez końca. I zawsze wtedy stają mi przed oczami mała Ciri - Lwiątko z Cintry i Daenerys Zrodzona z Burzy, khaleesi, Niespalona, Matka Smoków. Ilość przydomków szlachetnych władczyń okazuje się odwrotnie proporcjonalny do siły ich charakterów.