strony

niedziela, lutego 17, 2013

MIASTO STU MOSTÓW


Tak jak wspominałam, będąc w zachodniej części kraju, przy okazji odwiedziłam też Wrocław. Nie wiem, czy to tylko ja byłam karmiona takimi peanami na cześć tego miasta czy to każdy ma gdzieś ukryte w swojej głowie przeświadczenie, że co jak co, ale Wrocław to jest piękny. Może to dlatego, że wygrał Europejską Stolicę Kultury 2016 albo dlatego, że tyle kasy wkłada się w tym mieście w różnorakie inwestycje. Nie wiem, ale postanowiłam sprawdzić.


Wspominałam przy Poznaniu, że miałam wrażenie, że w końcu widzę w Polsce rzeczy, które spotykałam dotychczas tylko w książkach do historii sztuki albo za granicą. No to we Wrocławiu to wrażenie się spotęgowało. Tym razem moim przewodnikiem był kumpel, który studiuje tam... no architekturę oczywiście. Ja chyba nie mam innych znajomych. 


Tyle się z różnych źródeł nasłuchałam o wydziale architektury, że nie mogło go zabraknąć na liście rzeczy do zobaczenie. Wręcz tę listę otwierał. Zasłużenie.




Potem przyszła kolej na kilka wrocławskich architektonicznych kwiatków. Jak na przykład porządnie wyremontowany budynek... bez okien. Albo jakiś gotycki kościółek... z przytulonym do niego paskudnym otynkowanym klockiem. Czy szklane ściany z kamiennym oknem. Zawsze spoko.


Nie wiem, czy jestem jakaś lewa, czy jak, ale nie miałam pojęcia, że we Wrocławiu na każdym kroku można się potknąć o krasnala. A to zdziry, tak czyhać na przechodniów.



Serowiec jest czarnym klockiem z oknami w kształcie dziur. Dzień dobry serowcu!


Kłódeczki muszą być. Swoją drogą, to ciekawy zwyczaj dla zakochanych. Co takiego jest w mostach? Oprócz tego, że wydają się romantyczne.


Trochę przysmaków na koniec. Hala Targowa made my day.

Niby wszystko fajnie, ale mam mieszane uczucia. Chyba przesadzili ci wszyscy, którzy w moich myślach doprowadzili Wrocław do postaci króla piękności polskich miast. Ładny jest, fajne są tramwaje (u nas takich nie ma ;<), nawet to, że śródmieście jest wielkości całego Lublina ma swój urok. Pewnie należało by trochę więcej czasu tam spędzić, żeby poczuć prawdziwy klimat i mieć wrażenie, że coś się naprawdę dzieje, nie tak jak w moim kochanym, zastanym mieście. Ale nigdy nie ma drugiej szansy, żeby zrobić pierwsze wrażenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz