strony

wtorek, czerwca 25, 2013

DZIEWCZĘTA GINĄ W JANOWĄ NOC


Zastanawiałam się ostatnio, czy umiem jeszcze obsługiwać klawiaturę. Sesja i te sprawy. Ale niesamowita rzecz się stała w niedzielę i przejść bez paru słów nie może, pomimo tego, że tam obok leżą deadliny i śmieją mi się w twarz.
Nie nowość to, że jestem wielką fanką folkloru i życia w czasach dawnych, dlatego też najchętniej uciekam w fantastykę, bo tam zdarzyć się może wszystko, ciągle żywe są legendy i inne rusałki, dziwożony i południce. No kurcze, zawsze tak chciałam. W Wiedźmina gram tylko to po, żeby sobie popatrzeć na te wioski i topielce, powczuwać się w piękne panny o słonecznych warkoczach i w powłóczystych szatach. Jaki był też mój zachwyt, w chwili, gdy znalazłam na fejsie Noc świętojańską organizowaną przez Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie. I jaka była moja rozpacz, gdy w niedzielę rano obudził mnie deszcz siekący po szybach.

piątek, maja 31, 2013

TO JESZCZE PASJA CZY JUŻ PRACOHOLIZM?


Teraz to już oficjalne. 
Jestem grzybem.
Od dwóch tygodni nie obejrzałam żadnego serialu. Nie pamiętam jaką książkę ostatnio czytałam. Przegapiłam premierę Iron Mana i Wielkiego Gatsby. Rysik zapomniał już jak wygląda dotyk mojej dłoni. Przestałam nawet słuchać Lany del Rey.
Generalnie, to prawie nie miałam czasu spać.

poniedziałek, maja 20, 2013

DOCTOR WHO - JAK ROBIĆ NAJLEPSZE FINAŁY SEZONÓW EVER


Jesteśmy przyzwyczajeni do życia w świecie, który nie zaspokaja naszych oczekiwań. Nigdy się z tym do końca nie pogodziłam, więc stosuję różne uniki mające ochronić moją wrażliwą duszę przed zdruzgotaniem. Tak też nie przeczytałam i nigdy nie przeczytam ostatnich kilku tomów Ani z Zielonego Wzgórza, bo nie chcę, żeby dorastała. Nie obejrzałam Avatara, bo dostał tyle Oskarów, że oczekiwania mam wywindowane tak, że jestem pewna, że mnie rozczaruje. Niektóre książki (trylogia Igrzyska śmierci, trylogia Władca Pierścieni, Saga o Wiedźminie) uwielbiam całą sobą nienawidząc je jednocześnie, bo zakończenie, chociaż jedyne możliwe i potraktowane jak najmniejsze zło i tak mnie zasmuca, oburza i sprawia, że mam ochotę jednocześnie płakać w poduszkę i bić głową w ścianę. Nienawidzę zakończeń.

czwartek, maja 16, 2013

PRZEZ ŻOŁĄDEK NA INSTAGRAM


Fotografowanie jedzenia to, obok wczorajszego wywiadu Maffashion u Wojewódzkiego, najgorętszy temat internetów. Wczoraj poruszał go mimochodem Artur Smolicki z newcreative.pl na Network Session w Lublinie a Riennahera zastanawiała się kilka dni temu czy nie ma z tego powodu zaburzeń psychicznych. Muszę się przyznać, że popełniłam fotografowanie jedzenia jakieś trzy razy w swoim życiu. A dziś już jako ekspert w dziedzinie przychodzę z pomocą tym milionom, które cierpią piekielne katusze i chodzą do psychiatry, żeby pomógł wyjaśnić tę mrożącą krew w żyłach, tajemniczą niczym Atlantyda zagadkę wszechświata. 

Po co do cholery robisz temu zdjęcie, zamiast jeść?

wtorek, maja 14, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 19


Zdałam sobie ostatnio sprawę z tego, jakie to ja mam wielkie szczęście, że zrywam się o świcie w poniedziałkowy poranek nie dlatego, że muszę, bo mam obowiązkowy wykład, ale dlatego, że mam bardzo ciekawy wykład. I tak mnie on natchnął ostatnio... W średniowieczu nikt nie rysował aktów, bo żeby mieć modela trzeba było uzyskać pozwolenie papieskie. A pomimo tego zdarzali się szaleńcy/pasjonaci wykupujący ciała zmarłych, żeby na nich poćwiczyć. 

Dziś mamy modelki na zajęciach, brat jest skłonny posiedzieć chwilę bez ruchy jak się go odpowiednio przekupi, jest posemaniacs... I oczywiście nie doceniamy (i nie korzystamy!) tego, bo zdobycie tego nie przysporzyło nam trudu. Ale wszechświat już wie, że Patrycja jest wdzięczna. 

niedziela, maja 12, 2013

JESTEŚ PRZYWÓDCĄ, DEAL WITH IT


Żyjemy w świecie, w którym większość z nas jest konformistami i jest nam z tym dobrze. Nie mamy wewnętrznej potrzeby działania, manifestowania własnych poglądów, boimy się wykraczać przed szereg i wpływać na ludzi. Najbardziej boimy się odpowiedzialności. Ale jeśli chcielibyśmy się przyjrzeć temu z szerszej perspektywy, okazało by się, że nasz strach jest irracjonalny, bo to, że jesteśmy ludźmi, robimy i mówimy rzeczy określa nas samych i chcąc nie chcąc wpływa na innych. Każdy miał w życiu sytuację, gdy jedno zdanie usłyszane z ust innego człowieka pomogło mu podjąć decyzję czy otworzyło umysł. Okazuje się więc, że żeby wskazywać drogę, nie potrzebujemy tabliczki przywódca, której tak się boimy. Zmień sobie jej nazwę na rozmówca, drogowskaz albo trendsetter, jeśli poczujesz się z tym lepiej, ale wyjdź poza strefę komfortu i przyznaj, że nim jesteś.
Bo tak jak każdy z nas jest na swój sposób kreatywny, tak też każdy ma w sobie lidera.

wtorek, maja 07, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 17/18


Oficjalnie zakazuje się dokarmiania* Patrycji. Gdyż więcej niż regulaminowe 2 dni laby tygodniowo powodują u niej nadmierne rozleniwienie, spanie do 15.00 i nieufne spoglądanie na tablet bądź ołówek z podejrzeniem groźby ataku z ich strony. Jednym zdaniem, wolne mi nie służy, liczą się tylko deadliny.

* rozumie się przez to strawę duchową, książkową, filmową, serialową oraz sen.