strony

środa, stycznia 09, 2013

REKLAMA NA OSCARY!


Panuje takie społeczne przekonanie, że reklamy są do kitu, bo za długie, głupie i niepotrzebne. Co do tego każdy się zgadza, przyjmuje je biernie jako zło konieczne i tym sposobem karmi i tak już spasionego uruk-hai naszych internetów i telewizorów. 
Czy można inaczej?
Na szczęście zwraca na to uwagę coraz więcej reklamodawców mających budżet odpowiednio wysoki, żeby zabrać się do rzeczy bardzo porządnie.
Gdy na blogu The Sartorialist trafiłam na efekt jego współpracy z Fordem, z wypiekami na twarzy obejrzałam, dobrowolnie!, 40 minut reklam. 
No joking.


Ogłaszam uroczyście, że oczekuje się od każdej szanującej się blogerki modowej by miała w swojej ślicznej garderobie ołtarzyk Scotta Schumana z wiecznie płonącą święcą, której płomienia podtrzymywanie powinno być słońcem jej dnia, księżycem jej nocy i w ogóle celem nadającym sens życiu. Albowiem nie ma innej drogi, jeśli pragnie by jej gust i uroda rozjaśniły swoją obecnością stronę guru blogerów oraz fotografów mody i ulicy. Well, w sumie jest. 

Instrukcja krąży sobie po sieci z całkiem niezłym braniem, więc jak już wypróbuję, to dam znać. Promise.

Co tu dużo mówić, The Sartorialist to już marka, Schuman jest świetnie rozpoznawanym prekursorem i specjalistą w swojej branży. Kto by go nie chciał w reklamie? Ale jak stworzyć na tyle ciekawą konwencję, żeby skłoniła go do współpracy? 

Filmy (!) leżakują na youtubie już dwa miesiące i dziwię się, że wcześniej na nie nie trafiłam. Generalnie zamysł jest prosty - ma reklamować samochód. Jakiśtam, nie rozróżniam. W ogóle się się zauważyć, że spoty motoryzacyjne lubią coraz wyżej podnosić poprzeczkę - i dobrze, ale Ford przeszedł samego siebie. Jest sobie 8 odcinków, każdy trwa 5 minut, opowiadają przygody Skylar i jej nowego samochodu, który wzięła sobie od producenta na zasadach fajnej współpracy a jedynym haczykiem jest Barry - gość, który się za nią pałęta i dokumentuje wszystkie jej poczynania. 


Ogląda się to tak przyjemnie, że gdzieś w okolicach połowy filmiku zapominam, że wgapiam się jak głupia w reklamę samochodu. Mega fajnie oddany jest klimat seriali komediowych takich jak How I met your mother czy Big Bang Theory. No i here we go, w 4. odcinku gra Scott Schuman :D Samego siebie, na którego widok Skylar, która btw jest wardrobe designer na planie reklamowym, traci głowę i zachowuje się jak własna parodia. W jakimś innym odcinku zagrała Shannen Doherty, co już w ogóle mnie zdziwiło i pokazało, że można, że fajnie wychodzi, że działa, bo zapamiętałam nazwę samochodu i będzie mi się teraz mega pozytywnie kojarzył i że nie miałabym zupełnie nic przeciwko temu, żeby takie reklamy puszczano w trakcie przerw w telewizji.

Oczywiście, gdybym oglądała telewizję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz