strony

poniedziałek, stycznia 21, 2013

52 WEEKS DRAWING CHALLENGE: 3


Umrę, jeśli jeszcze raz powiem, że studiuję grafikę a ktoś zapyta czy komputerową. Gdybym studiowała grafikę komputerową, to mówiłabym, że studiuję grafikę komputerową, right? 
Umrę też, jeśli jeszcze raz ktoś odmieni przy mnie AIESEC. 
Precz. 
Wara.

Ale to tak nawiasem. 


Mimo wszystko, próbuję ogarniać powolutku digital painting. Sama. Wychodzi jak wychodzi, czyli wcale. Ale tłumaczę to sobie brakiem tabletu albo chociaż myszki i malowaniem na touchpadzie. Gorzej będzie, gdy kupię tablet, poprawy widać nie będzie a ja już nie będę miała tej pięknej wymówki.

Ogarnęłam dopiero teraz, że mam na roku dziewczynę, która jest moim grafikowym guru. Jejku, jejku, jejku, tak bardzo. Jest taaaaaka magiczna i potrafi wszystko. Ja bym od razu wysłała ją do CD Projekt Red, ale podobno się nie znam. No nie znam się, fakt. Grunt, że przeglądam te wszystkie jej fotoszopkowe dziełka, a tu jak króliki z kapelusza wyskakują prace o tematyce, jaką zawsze chciałam a nigdy nie potrafiłam! Taaaaakie piękne elfy i wiedźmin, i w ogóle. Zazdrość. 

Tak sobie myślę, zawsze byłam mega przeciętna we wszystkim. Zdarzali się tacy, co już w liceum wystawy mieli, koncerty grali albo inne cuda wianki. A ja jak ten grzyb siedziałam na tyłku. Niby, o, ja tak lubię rysować, a tu psikus, bo co z tego, że lubię (podobno), skoro tego nie robię. Może tak tylko mi się wydaje? Może raz (a z 10 lat temu) pomyślałam, że 'lubię rysować' i tak poszło owczym pędem? Tyle, że nawet jeśli, innego pomysłu na siebie nie mam, nie wyobrażam sobie teraz siedzenia i wkuwania książek na pamięć, to na pewno nie jest zajęcie dla mnie. To, co robię ostatnio jest naprawdę spoko, na tyle, że bez przypału jestem skłonna poświęcić nockę, żeby pomalować w fotoszopie. Jak dziś na przykład. No spoko, to ta kwestia rozwiązana. Ale ciągle się nie wyróżniam. Trochę źle, bo zawsze miałam pragnienie być w czymś wybitną. Taką och ach, zapamiętaną niczym Marilyn Monroe (czy tylko ja znałam to nazwisko zanim jeszcze wiedziałam, do kogo należało?). 

Patrycja raczej nie jest z tych ochów achów. Może Patrycja powinna zacząć mierzyć siły na zamiary?


Lindir, a jakże. Nie widać podobieństwa, a jakże.

Thorin Oakshield w najpiękniejszej scenie świata malowanej z pamięci, więc już nie jest taka piękna.
Elfka. Zawsze chciałam być elfką. Albo chociaż umieć rysować elfki ^^
Damulka. Inspiracja Anną Kareniną, która dołącza do nielicznego grona filmów, które mogę oglądać bez przerwy. Co za widowisko!

Anna Karenina we własnej osobie. Jasne, że nie podobna. Generalnie, to to jest zdjęcie z filmu, ale tak mnie ten kadr zachwycił, że musiałam go zepsuć po swojemu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz