Sialalala. Stworzyłam własnego mema. Jestę kreatorę.
Seriously, tyle rzeczy do zrobienia. Ale spoko, spoko, noc jeszcze młoda. No i trochę ubarwiłam swojego memika, bo między Bogiem a prawdą, to runę twarzą w poduszkę, gdy tylko ogarnę najpilniejsze na dziś sprawy.
Ale wcześniej, w ramach relaksu, poszeruję się rezultatami dzisiejszego pleneru na miejskiej starówce. Tam też przeprowadzane były eksperymenty z malowania światłem. Dziś tematem teoretycznie były drzwi i okna. Ale coś nie wyszło. Chyba jednak kolorowe i błyszczące stragany bardziej przyciągały moją uwagę ;<
I mały backstage z obowiązkową focią w lustrze. Na bogato.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz